sobota, 27 października 2012

Rozpałka - krzesiwo tradycyjne

Następne wpisy będą dotyczyć już grzybów i hubek (zostając przy krzesiwie tradycyjnym) oraz schronienia.

Zestaw
Rozpałka– to drugi, ważny element służący powstaniu ognia. Rozpałkę budujemy ze suchych materiałów, ławo tlących się, drobnych, wydajnych i prostych w zbiorze. W technice krzesiwa tradycyjnego rozpałkę dużo łatwiej przygotować niż przy łuku ogniowym i ręcznym świdrze ogniowym z dwóch powodów. Pierwszym z nich jest to, że tlące się hubki mają inną strukturę niż grudka żaru, natomiast drugi to właśnie rodzaj hubki, w zależności od swojej struktury. Poprzez to materiał stosowany do rozpałki jest łatwiejszy w zbiorze i prosty do znalezienia, bo możemy zbierać go z wielu gatunków roślin.

Rozdmuchiwanie rozpałki
Rozpałka może być nawet lekko wilgotna, 
mimo to uda się ją rozdmuchać tak, aby otrzymać płomień. Pod względem wielkości rozpałka powinna być taka jak pięść. Lepiej gdy będzie trochę większa, wówczas łatwiej rozpalimy ognisko z otrzymanego płomienia. 








Hubka umieszczona w gnieździe rozpałki z zasłoną z kory
W okrągłej rozpałce, mniej więcej w środku musimy utworzyć gniazdo do którego będziemy przenosić tlącą się hubkę. Gniazdo z trzech stron powinno być zasłonięte, jednak z jednej strony powinno pozostać wolne, lekko zasłonięte rozpałką, aby swobodnie  dochodziło wydmuchiwane przez nas powietrze. Tlącą się hubkę umieszczamy w gnieździe rozpałki, następnie lekko całość rozdmuchujemy najpierw wolno dmuchając. Podczas gdy widzimy już sporo dymu dmuchamy mocniej. Kiedy pojawi się żar na rozpałce dmuchamy jeszcze raz mocno i otrzymujemy płomień. Czasami płomień pojawi się na 1-2 sekundy i zgaśnie, wtedy trzeba jeszcze raz mocno dmuchnąć. Następnie dokładamy już warstwy opału zaczynając od podpałki.

Hubka umieszczona w gnieździe rozpałki z zasłoną pełniącą
rolę podpałki
W ramach bezpieczeństwa, aby nie oparzyć sobie palców lub całej dłoni ciepłem z rozpałki która się tli i żarzy stosuje się coś w rodzaju zasłony. Tą właśnie zasłoną trzymamy całość i rozpalamy, polepszając swój komfort. Taką zasłonę możemy najprościej wykonać z elastycznej kory brzozy brodawkowej. Wtedy dodatkowo możemy zasłonę dodać do powstałego płomienia jako podpałkę. Należy pamiętać, że nie jest to konieczne i w znacznym stopniu nie poprawia to wyników w rozpaleniu ogniska, jednak warto stosować taką zasłonę przy treningach w ramach bezpieczeństwa.


Rozpalona rozpałka
Istnieje jeszcze jedna dobrze sprawdzająca się metoda przy rozdmuchiwaniu rozpałki, gdzie rolę zasłony pełni podpałka z cienkich, suchych patyków sosnowych, świerkowych lub brzozowych. Wówczas na ściśle ułożoną podpałkę kładziemy rozpałkę i rozdmuchujemy całość trzymając za podpałkę. Analogicznie jak w powyższym przypadku wykonujemy podstawowe czynności. Po otrzymaniu płomienia obracamy całość o 180 stopni, dzięki czemu drobne patyki zajmą się od małego płomienia, który uzyskaliśmy rozdmuchując rozpałkę.


sobota, 20 października 2012

Rozpalanie - krzesiwo tradycyjne

Ciąg dalszy informacji z tematu krzesiwa, następny wpis będzie o rozpałkach.



Aby udało nam się rozniecić ogień musimy najpierw zasłonić się od wiatru, abyśmy uzyskali więcej iskier na dłuższy czas. Należy też odpowiednio trzymać skałę z materiałem łapiącym iskrę oraz odpowiednio uderzać metalową sztabką. Istnieje kilka sposobów.

I metoda krzesania
Pierwszy i najbardziej popularny to ułożenie odłupanego krzemienia w dłoni na płasko, na którym kładziemy materiał, który ma się zająć trzymając tak, aby jedno przylegało do drugiego. Następnie uderzamy metalową sztabką energicznym, zdecydowanym ruchem w krzemień, mniej więcej pod kątem 90 stopni. Wytworzony snop iskier leci w różnych kierunkach, jednak znaczna część leci ku górze, dlatego tam zamieszczamy np. zwęgloną bawełnę.  




II metoda krzesania
Drugi sposób krzesania polega na położeniu materiału na płaskiej powierzchni i krzesaniu iskier tak, by leciały w dół. Wtedy można ocierać krzesiwem o skałę, najlepiej krzemieniem, gdyż będzie nim – odpowiednio odłupanym najwygodniej krzesać. Lub też krzemieniem o krzesiwo, uderzając mocnym i szybkim ruchem w kierunku powierzchni ziemi, tak aby iskry trafiły na hubkę. Inne sposoby polegają na kombinowaniu i rozwijaniu tych dwóch podstawowych, najlepszych sposobów.



Rozpałka
Gdy, jak podano w tym przypadku - bawełna lub inny materiał złapie iskrę - a czasami jest to słabo widoczne należy lekko podmuchać powierzchnię tlącą się aby ją powiększyć. Następnie trzeba przenieść hubkę  na wcześniej przygotowaną rozpałkę, rozdmuchać i w finalnym efekcie otrzymujemy ogień.

piątek, 12 października 2012

Krzesiwo tradycyjne


Krzesiwo tradycyjne - stal, skała, hubka

Krzesiwo tradycyjne zwane potocznie krzemiennym lub kowalskim to jedna z bardziej prymitywnych metod otrzymywania ognia. Składa się z trzech elementów: kawałka stali, kawałka skały oraz hubki, czyli materiału który ma złapać iskrę.




Część gładka, część chropowata

Stal musi być wysoko zahartowana, twarda i węglowa – wtedy da odpowiednią ilość iskier o odpowiedniej temperaturze. Dla komfortu najlepiej jeśli będzie to kawałek stali o długości 5-10cm w kształcie prostopadłościanu o grubości kilku milimetrów. Warto zauważyć, że kiedy boczne ściany w przypadku pilnika są starte na płask, to skała o którą uderzamy wolniej się zużywa – mniej kruszy, w dodatku otrzymujemy dużo więcej iskier. Nadają się także doskonale metalowe sztabki, w różnych kształtach, dobrze przystosowane do krzesania iskier pod względem jakości metalu oraz komfortu trzymania sztabki.
Odłupki krzemienia

Skała powinna być przede wszystkim twarda, aby pod wpływem uderzenia stali były wytwarzane iskry. Materiał skalny powinien dobrze przylegać do dłoni, żeby pod silniejszym uderzeniem żaden element krzesiwa nie wypadł z dłoni. Konieczna jest także ostra krawędź o którą będziemy uderzać. Najlepszy i najbardziej popularny jest krzemień, który jest dostępny w wielu miejscach, można go obrobić, aby był idealny. Jest jeszcze wiele innych naturalnie twardych skał np. piryt, granit, kwarc które nadają się do krzesiwa tradycyjnego.


Inne skały nadające się do krzesania iskry












Hubka - zwęglona bawełna

Hubka, trzeci element wchodzący w skład krzesiwa tradycyjnego (w tym przypadku). To materiał o niskiej temperaturze zapłonu, który ma złapać iskrę. Niska temperatura zapłonu jest spowodowana składem chemicznym, strukturą, powierzchnią danego materiału oraz czynnościami jakim została poddana dana hubka - preparowanie. Hubki są różne pod względem swojej struktury: delikatne i kruche, mocne i twardsze. Takie które wolniej się tlą i szybciej. Czasami jedna hubka ma więcej cech jednocześnie.


niedziela, 7 października 2012

Przeziębienie

Podbiał pospolity
W czwartek wieczorem zauważyłem, że jestem lekko osłabiony, mam bardziej intensywny katar niż zawsze. Postanowiłem, że wyleczę się w naturalny sposób tym, czym dysponuję. Wypiłem 2 łyki syropu podbiałowego, aby zapobiec wystąpieniu kaszlu , bólu gardła, oraz aby leczyć przeziębienie, następnie położyłem się spać z myślą, że rano będę wypoczęty i poczuje się lepiej, jednak tak nie było. Gdy w piątek się obudziłem miałem te same objawy, dodatkowo gorączkę. Przez trzy następne dni (piątek, sobota niedziela) piłem syrop podbiałowy 3 razy dziennie: 2 łyki rano, 1 łyk po południu i 2 łyki przed snem.

Sosna pospolita
Dodatkowo rano i wieczorem mieszałem syrop z pędów sosnowych z ciepłą przegotowaną wodą w proporcji 1:4 (1 część syropu i 4 części wody) i piłem porcję 250ml jako  napój rozgrzewający z witaminą C. W sobotę wieczorem miałem już inny katar, który trwał jeszcze przez całą niedzielę. Czułem się już na siłach, normalnie funkcjonowałem. W poniedziałek czułem się już dobrze, katar nadal trwał, lecz był mniej uciążliwy.





Syrop z pędów sosny, napój z syropu sosnowego;
syrop podbiałowy z kwiatostanów
Podsumowując przeziębienie, oraz czas w którym je wyleczyłem mieściło się w najczęstszej normie 4-7 dni. Uważam to za dobry czas, jeśli chodzi o naturalne metody i sposoby jakie oferuje nam natura.
O potwierdzeniu tego, że ból gardła i kaszel ustępuje po przyjmowaniu syropu z podbiału, czego u mnie nie można było zaobserwować świadczy przypadek mojej kuzynki. Kiedy dowiedziałem się, że jest przeziębiona, odczuwa ból gardła, ma katar i kaszel dałem jej syrop z podbiału. Po trzech dniach ból gardła i kaszel ustąpił.

piątek, 5 października 2012

Ziołolecznictwo

Postanowiłem napisać coś na temat ziołolecznictwa, bo zaciekawił mnie ostatnio ten temat, tak więc zebrałem wszystkie ciekawe informacje i napisałem coś na ten temat co wiem.

Napar z suszonych kwiatostanów podbiału na mokry kaszel
Ziołolecznictwo, inaczej fitoterapia – to część medycyny i farmakologii, która zajmuje się wykorzystywaniem poszczególnych części roślin leczniczych, ich przetworzeniem, działaniem, składem oraz dokładnym zastosowaniem. Głównym celem ziołolecznictwa jest zapobieganie chorobom, poprzez codzienne, regularne uzupełnianie potrzebnych organizmowi substancji oraz leczenie występującej choroby. Ziołolecznictwa nie należy mylić ze znachorstwem, gdyż jest to zupełnie co innego. Znachor jest osobą, która leczy nie tylko ziołami, lecz także stosuje czary, zaklęcia, magię, która nie szkodzi, lecz też nie pomaga.

Początek medycyny to czas 40 kilku tys. lat p.n.e. Dowodem tego jest słynna i prawdziwa historia neandertalczyka, któremu zoperowano rękę. O tym, że zabieg był udany świadczy wygląd, układ kości w miejscu operacji.

Napar, napój do picia z orzechów włoskich
Historia ziołolecznictwa sięga kilkudziesięciu tysięcy lat p.n.e. - czasów, kiedy istniał człowiek rozumny (homo sapiens), już wtedy stosowano rośliny w celach leczniczych. Badania i nauka dowodzi,  że na pewno stosowanie roślin pochodzi za czasów człowieka rozumnego z okresu górnego paleolitu (43 000 lat p.n.e. – 10 000 lat p.n.e.). Jest też teoria, że człowiek z Neandertalu stosował rośliny leczniczo. Już kilkaset lat p.n.e. znano już kilkaset gatunków roślin leczniczych i stosowano je przy najbardziej popularnych chorobach w danych obszarze. Występujące wtedy wioski, osady bardzo ceniły sobie wiedzę z zakres u roślin. Ludzie wszystkiego pilnowali aby nic nie przepadło, zapisywali receptury dzięki wynalezionym piśmie klinowym i papirusowym, przekazywali wiedzę z pokolenia na pokolenie, nie pozwalali aby coś wyszło poza grono osób, w danym rejonie, w którym się otaczano.

Zbiór syropów na zimę, na przeziębienie i profilaktykę.
Dopiero później leczenie ziołami stało się popularne, wzbudzało zainteresowanie wśród prostych ludzi. Powodem tego był Hipokrates, który w IV i V w. p.n.e. oficjalnie otworzył etap współczesnej medycyny – ziołolecznictwa, wprowadzając owe pojęcie. Odłam medycyny, jakim jest ziołolecznictwo rozwijało się bardzo dobrze do czasu aż zaczęły pojawiać się leki podawane w tabletkach (początek XX wieku), wówczas wiedza temat ziół została wyparta. Mimo to również w dzisiejszych czasach są ludzie, którzy stosują naturalne metody aby poprawić swój stan zdrowia i starają się aby wiedza ta nie przepadła propagując dary jakimi obdarza nas natura.

Witam

W edycji