niedziela, 19 lipca 2015

10-28.05.15 - Główny Szlak Beskidzki

W maju przeszedłem Główny Szlak Beskidzki.

Główny Szlak Beskidzki jest najdłuższym szlakiem występującym w Polsce, wiodący przez góry. Długość, która jest podana na szlaku wynosi 492 km, w innych źródłach podawane są inne, wyższe wartości np. 519 km. Szlak koloru czerwonego prowadzi od Ustronia do Wołosatego przez Beskid Śląski, Beskid Żywiecki, następnie Gorce, Beskid Sądecki, Beskid Niski i Bieszczady.

O tym, że istnieje tak długi szlak wiodący przez góry dowiedziałem się przypadkowo parę lat temu, pomyślałem że ciekawie byłoby kiedyś ruszyć w tak długą trasę, jednak nic konkretnego wtedy nie planowałem. Dopiero w grudniu poprzedniego roku zdecydowałem tak na poważnie, że za pół roku, czyli w maju jak skończę szkołę i uzupełnię braki w sprzęcie to ruszę sam na szlak. Moim celem będzie poznanie poszczególnych pasm górskich, oraz poznanie nowych gatunków roślin i grzybów. Stwierdziłem, że pojadę w pierwszy weekend po maturach, w sobotę lub niedzielę. Zakładam, że będę spał pod dachem, głównie w schroniskach; biorę jednak pod uwagę nocleg w lesie. Ruszę w Ustroniu a skończę w Wołosatym, nie śpieszę się – czas który sobie daję na przejście szlaku to zakres 17-21 dni.

Sobota, 09.05.15
Od wczoraj mam nowy plecak, jestem już spakowany, postanawiam że ruszę jutro z samego rana. Będzie to mój pierwszy samotny wyjazd w góry a także pierwszy tak długi wyjazd pod względem czasu. Zastanawiam się czy na pewno dobrze się spakowałem, czy przypadkiem czegoś nie pominąłem. Ostatecznie przekładam niektóre rzeczy z jednych kieszeni do innych tak aby było mi jak najwygodniej, planuję następny dzień i wyczekuję jutra. Nie przygotowywałem się wcześniej jakoś specjalnie fizycznie, kilka dni wcześniej przebiegłem tylko kilka kilometrów. Nie będę zbyt dużo pisał na temat sprzętu, po prostu wymienię po kolei to co spakowałem. Przyznam, że sprzęt który zabieram na szlak zbyt wiele nie różni się od tego, który biorę na kilka dni w góry czy do lasu. 

W plecak o pojemności 50l zapakowałem śpiwór puchowy o komforcie 0◦C, karimatę BW, plandekę, apteczkę, latarkę czołową, dwa kubki stalowe i sporka, trochę cukru, soli, herbaty i mieszanki przypraw; mapy laminowane beskidu śląskiego i żywieckiego, busolę; spodnie flecktarn te same od kilku lat, już postrzępione przy nogawkach, cienki polar dziurawy i przypalony przy rękawie, dwie koszulki z krótkim rękawem, cienką kurtkę przeciwdeszczową, stuptuty, bielizna i skarpety na zmianę, czapkę z daszkiem zamiast okularów przeciwsłonecznych, buty wysokie górskie trekkingowe; telefon i ładowarka, aparat fotograficzny i ładowarka, statyw; szczoteczka i pasta do zębów, szare mydło; drobiazki np. dokument tożsamości i pieniądze, trochę linki, krzesiwo tradycyjne, hubka, kilka kartek, długopis. Celowo nie zabieram butów/klapków na zmianę i ręcznika do wycierania się. Nie mam też worka przeciwdeszczowego na plecak, nie zdążyłem nabyć. Jutro wstaję o 6.00.