Orzech włoski (Junglas regia) – to pospolicie występująca
roślina w Polsce o działaniu bakteriostatycznym, która czasem dziczeje.
Pochodzi z Rumunii. Orzech włoski należy do roślin długowiecznych, owocuje po
10-15 latach, nawet przez 500 lat. Dorasta do 25 metrów, ma bardzo rozbudowaną
koronę. Drewno jest średnio twarde, dobre na opał. Orzech dziko występuje przeważnie na łąkach, polanach w okolicach lasu.
Ciekawostką jest, że przeważnie wokół orzechów włoskich nie występuje wiele
innych gatunków roślin ze względu na toksyczność liści. Zjawisko to nosi nazwę
allelopatii ujemnej. Drugim powodem braku wielu roślin wokół orzechów włoskich
jest wspomniana wcześniej rozbudowana korona drzewa, która w pewnym stopniu
blokuje dostęp światła.
Owoce występują w formie pestkowca w zielonej łupinie.
Nasiona jadalne są na surowo. Podczas gdy łupiny są jeszcze zielone, orzechy
też nadają się do jedzenia, jednak są bardzo gorzkie i ciężko się do nich
dostać. Najlepiej zbierać od końca września, kiedy już same zaczynają spadać z
drzewa i zielone łupiny same pękają. Zawierają około 50-60% tłuszczów, 20-25%
białka i 10-15% węglowodanów, witaminy z grupy B i E oraz sole mineralne np.
magnez. 100 g orzechów to około 500 kcal. Kiedyś ludzie uważali, że orzechy
mają pozytywne działanie na wzrok. Orzechy są doskonałym pożywieniem, które
łatwo się zbiera, przechowuje, wykorzystuje. Najlepszym sposobem konserwacji
orzechów jest ich wysuszenie. Można suszyć same nasiona lub całe orzechy w
formie pestkowca. Suszy się w przewiewnym miejscu. Ja suszyłem w skrzynkach na
słońcu. Z owoców wyrabia się przemysłowy olej roślinny, który jest jednym z
najcenniejszych olei roślinnych. Ciekawostką jest , że Indianie mielili nasiona
wraz ze zdrewniałymi pestkami, całość gotowali w wodzie i zbierali powstały
tłuszcz z powierzchni wody. Podczas łuskania orzechów zostaje ogromna ilość
zdrewniałych pestek, które można użyć jako opał.
Liście rozwijają się w maju, na początku są bardzo miękkie,
z czasem stają się bardziej wyrazisto zielone, twardsze. Rosną naprzeciwlegle,
są bardzo duże. Liście mają działanie antybakteryjne (jak inne części roślin),
przeciwzapalne. Zawierają kwasy organiczne i substancje barwiące np.
flawonoidy. Ze świeżych liści przyrządza
się odwar, który po wypiciu ma działanie przeczyszczające. Odwar ze świeżych
liści może służyć także do płukania jamy ustnej (działanie
antybakteryjne), do przemywania ran,
robienia okładów na oparzenia, choroby skóry. Liście zbiera się na przełomie
czerwca i lipca, suszy się w ciemnym miejscu.
Łupiny, kiedy są jeszcze zielone wykorzystuje się do
robienia nalewki, którą stosuje się na ból żołądka, biegunkę.
Kora orzecha jest gładka, szara. Z wiekiem rośliny staje się
chropowata, pęka. Podobno kiedyś przyrządzano napar z kory, który działał
przeczyszczająco. Takie samo wykorzystanie podobno miał korzeń.
Co roku mam bardzo dużo suchych orzechów włoskich. Zwykłe
jedzenie ich stało się dla mnie już nudne. Chciałem zrobić coś nowego, czego nigdzie
wcześniej nie widziałem.
Postanowiłem zmielić orzechy na mąkę. Zmielone orzechy nie mają typowo charakteru
mąki z powodu dużej ilości tłuszczów w sobie. Świeżo zmielone orzechy
przylegają do siebie, lepią się. Po wysuszeniu zmielonych orzechów mniej do
siebie przylegają, w dotyku czuć tłuszcz.
Z czystej ciekawości namiastkę zmielonych orzechów uprażyłem. Po uprażeniu
zalałem je wrzątkiem i parzyłem około 10 minut. Uprażone orzechy w ogóle nie
przypominają smakiem, zapachem i wyglądem kawy z żołędzi. Powstały napar ma
żółty kolor, smakuje podobnie do naparu z orzechów, tylko smak jest dużo mniej
intensywny.
Podpłomyki z orzechami można zrobić na kilka sposobów:
Obłuskane orzechy ; nasiona |
Napar z uprażonych orzechów |
Podpłomyki z orzechami można zrobić na kilka sposobów:
Spróbowałem z upiec malutkiego podpłomyka tylko ze zmielonych orzechów i wody.
Ulepiłem małego placka i wrzuciłem na patelnie. Po chwili podpłomyk ładnie się
upiekł. Pachnie orzechami, smak orzechowy, na ustach pozostaje tłuszcz.
Podpłomyk jest kruchy, bardzo smaczny.
Druga opcja to, z orzechów zmielonych na „mąkę” można upiec
podpłomyki mieszając z inną mąką np. pszenną, żytnią. Skoro z samych orzechów
ulepimy podpłomyki można też dodać mąkę z żołędzi, kłączy pałek. Sposób
wykonania taki sam jak we wszystkich innych przypadkach.
Trzeci, najszybszy i najprostszy sposób. Orzechy należy
rozdrobnić na małe kawałki drewnianym kołkiem, następnie dodać do mąki, wyrobić
ciasto i całość upiec. Gdy kawałki orzechów po rozdrobnieniu będą duże, podczas
wyrabiania ciasta będą odpadać, przy pieczeniu będą się spalać. Dlatego
najlepiej orzechy roztłuc na jak najmniejsze części. Nie należy dawać więcej
orzechów niż proporcją 2:1 (dwie części mąki, jedna część orzechów), bo ciasto
będzie ciężko i nie wygodnie wyrobić. Orzechy do podpłomyków powinny być suche,
żeby nie były gorzkie. Kiedy użyjemy świeżych owoców smak podpłomyków będzie
lekko gorzki, lecz mimo to podpłomyki będą smaczne. Robiąc kilka sztuk
podpłomyków (3-4) używałem około 2-3 garści rozdrobnionych orzechów. To nie
wiele, bo około 10 całych owoców. Smak jest delikatny, wyczuwalny. To proste i
szybkie danie do wykonania w terenie jak i w domu. Takie podpłomyki najlepiej
moczyć lub popijać ciepłym, słodkim napojem.
Smażone ciastka z orzechami. Zmielone orzechy zmieszałem z mąką pszenną w proporcji 1:1. Dodałem wody i wyrobiłem ciasto. Uformowałem kilka cienkich i grubych placków.
Następnie wrzuciłem je na patelnie z olejem.
Cienkie placki smażyłem na płytkim oleju. Gdy z jednej strony miały odpowiedni
kolor, przewróciłem na drugą stronę. Grube plaski smażyłem zanurzone w oleju.
Postępowałem tak samo jak z tymi cienkimi. Podczas smażenia podpłomyki
zmieniają kolor na żółty, pomarańczowy i brązowy aż czarny. Kolor zależy od
długości, intensywności smażenia.
Według mnie to najlepsza możliwość
wykorzystania owoców orzecha włoskiego. Ciastka przyjemnie pachną, ciepłe
wyśmienicie smakują. Są bombą kaloryczną, warto coś takiego ze sobą zabierać
zimą.
Aby sporządzić napar z orzechów potrzebujemy wrzątek i kilka sztuk orzechów,
około 4-5. To wystarczy na porcję około 250ml. Orzechy rozgniatamy drewnianym
kołkiem w kubku, menażce lub innym naczyniu, na drobne części. Następnie całość
zalewamy wrzątkiem. Po ostygnięciu można pić i rozkoszować się smakiem dobrych,
orzechów. Najlepiej użyć suchych
orzechów – takie są słodkie, napar jest również słodki. Można dosłodzić całość
dosypując pół łyżeczki cukru. W przypadku kiedy użyjemy świeżych orzechów napar
będzie lekko gorzkawy, lecz przyjemny w smaku, wtedy można dodać więcej cukru.
Podczas picia kawałki orzechów wpadają do buzi więc płyn przełykamy, a orzechy
bardziej zgniatamy zębami aby można było go przełknąć. Pod koniec picia całości
na dnie zostanie skórka z orzechów, która jest gorzka (nawet gdy użyjemy
suchych orzechów), można ją zjeść. Można całość sporządzić inaczej, a
mianowicie po około 10 minutach od zalania rozgniecionych orzechów całość
przefiltrować. Wtedy mamy napar do picia i osobno orzechy, które można zjeść. W
survivalu chodzi o to, aby wykorzystać maksimum tego co mamy, także nie powinno
się wyrzucać resztek. Jest to tylko czynność poprawiając a komfort delektowania
się. Całość ma delikatny aromat orzechów, intensywny smak. Napar ma żółtą,
kremową barwę, czasami pojawia się na powierzchni pianka.
Wszystkiego dokładnie nie da się opisać. Aby wszystko ładnie
wyglądało i smakowało trzeba po prostu praktyki, doświadczenia. Na pewno wiele
osób w domu ma suche orzechy włoskie, które wystarczy obłuskać. Najbardziej
smaczne są podpłomyki ze zmielonymi orzechami i smażone ciastka. Oprócz tego co
ja zrobiłem w domu i w terenie orzechy można wykorzystać robiąc batony
energetyczne lub jako dodatek do wielu potraw np. zup, sałatek.
Więcej zdjęć w galerii.
Więcej zdjęć w galerii.
Super post, zjadł bym takie teraz :D
OdpowiedzUsuń