sobota, 30 marca 2013

Warstwiak zwęglony - hubka

Tlący się kawałek grzyba
Warstwiak zwęglony – jak na razie to jeden z pięciu znanych mi grzybów, które łapią iskrę bez preparacji przy użyciu krzesiwa tradycyjnego. Jest kruchy i dość higroskopijny, dlatego należy uważać podczas transportu. Jeśli już grzyb się pokruszy, należy rozdrobnić go i spróbować krzesać drugą metodą. Krzeszemy tak, aby iskry leciały w przekrój grzyba, a nie na jego wierzchnią warstwę, bo wtedy nie będzie się tlić. Kiedy iskra spadnie, dmuchamy aby zwiększyć powierzchnie tlącą. Dym nie śmierdzi, tak jak w przypadku żółciaka, dlatego można ćwiczyć w zamkniętych pomieszczeniach. To jeden z prostych materiałów ogniowych.

Rozdmuchana hubka w rozpałce z bluszczu

czwartek, 28 marca 2013

Chleb


Chleb

Tego roku mamy mroźny i śnieżny początek wiosny. Siedząc wieczorem w ciepłym domu pomyślałem, żeby pierwszy raz spróbować upiec smaczny chleb w domowym piekarniku. Następnego dnia zrealizowałem swój plan. Proszę nie traktować tego wpisu jako poradnik, ponieważ robiłem to pierwszy raz, moja wiedza na ten temat jest znikoma.





Chleb - przekrój
Przygotowałem wszystkie potrzebne rzeczy i zacząłem robić to co trzeba. Kilogram mąki chlebowej wsypałem do dużego garnka. Rozpuściłem około 30-40g drożdży domowych w ciepłej, przegotowanej wodzie i wlałem całość do garnka z mąką. Wyrobiłem ciasto tak aby mniej więcej nie przywierało do rąk i zostawiłem wszystko pod przykryciem na 30minut. Po tym jak ciasto wyrosło uformowałem dwa ciasta w kształcie przybliżonym do walca i włożyłem je do dwóch brytfanek o wymiarach 30cm x 10cm x 8cm (długość, szerokość, wysokość) i tak jak wcześniej pozostawiłem ciasto do wyrośnięcia, lecz tym razem na 50minut. Znów ładnie wyrosło i uformowało się w brytfannie. Pozostało jeszcze upiec wszystko w piekarniku. 

Kolacja
Ustawiłem termoobieg, temp. 200, poczekałem 2min aż piekarnik się nagrzeje i włożyłem brytfanki. Po około 50minutach wyjąłem chleb z piekarnika, posmarowałem z wierzchu skórkę wodą i zostawiłem na 5min pod przykryciem. Po chwili wyjąłem upieczony chleb i poczekałem około godzinę, aż ostygnie i będzie gotowy do konsumpcji. W międzyczasie obrałem i pokroiłem kilka większych ziemniaków, z których usmażyłem frytki. Posypane solą, słodką papryką, polane łagodnym ketchupem zaspokoiły głód przed oczekiwaną kolacją… Pierwszy chleb wyszedł niższy, bardziej podpieczony z chrupiącą skórką, przyjemnie twardy. Drugi natomiast trochę wyższy, mniej upieczony, jaśniejszy, miękki. Różnica wielkości wynikła z podziału ciasta na dwie brytfanny ; do jednej dałem więcej ciasta a do drugiej mniej. Chleb przyrządzony domowym sposobem smakuje zupełnie inaczej niż codzienny, kupny chleb. Tego dnia miałem smaczną kolację… Myślę, że dobrze mi poszło. Na pewno upiekę jeszcze nie jeden chleb, będę dążył do perfekcji!

Więcej zdjęć w galerii w albumie: Pożywienie

niedziela, 24 marca 2013

Trzeci dzień kalendarzowej wiosny - 24.03.13

Droga na 3 stawy
Dzisiaj jest trzeci dzień wiosny, długo nie byłem w lesie, więc postanowiłem zrobić sobie 2-3 godzinny spacer na świeżym powietrzu.
Przed 14 wyszedłem z domu zakładając, że zobaczę jak wygląda wiosna w lesie, jak budzą się rośliny... Połaziłem po lesie 40 minut robiąc zdjęcia roślinom, grzybom i ruszyłem w kierunku 3 stawów. Wypiłem manierkę ciepłej herbaty, zjadłem 3 kromki chleba. Chwilę posiedziałem w ciszy, w słońcu, na lekkim mrozie.... Udało mi się zrobić sporo ciekawych zdjęć, z pomysłem... Sporo ptaków zaobserwowałem m.in myszołowa, czyżyki, kosy, dzięcioły. Słońce i czyste niebo sprawiło, że nie przeszkadzał mi lekki mróz i śnieg. Okulary ponownie pomogły, wszystko ładnie było widać, nie musiałem mrużyć w ogóle oczu. Przed 17 wróciłem....
Polecam wszystkim zagospodarować w ten sposób swój wolny czas - na zwyczajnym, spokojnym spacerze.

Więcej zdjęć w galerii:
https://picasaweb.google.com/104572263095461936350/TrzeciDzienKalendarzowejWiosny24031302

piątek, 15 marca 2013

Warstwiak zwęglony (Daldinia concentrica)


Kawałki warstwiaka zwęglonego

Warstwiak zwęglony (Daldinia concentrica) - to niejadalny grzyb nadrzewny, mało znany. Występuje na żywych, martwych, gnijących drzewach liściastych takich jak: brzoza, olsza, jesion, dąb, buk. Warstwiaka najczęściej spotkać od czerwca do października. Młode owocniki mają brązową barwę, później stają się fioletowe, aż czarne. Są małe, o średnicy kilku centymetrów, lekkie i kruche, o gładkiej powierzchni. Owocniki są okrągłe, czasem o nieregularnym kształcie, podobne do kulistego. Na przekroju wyraźnie widoczne są wąskie warstwy barwy czarnej, brązowej, szarej. Starsze okazy warstwiaka kruszą się i odpadają z drzewa. Warstwiaka zwęglonego można pomylić z drewniakiem szkarłatnym, który nie ma takich warstw w swoim przekroju jak warstwiak.

Drewniak szkarłatny i warstwiak zwęglony
Warstwiak zwęglony ma doskonałe zastosowanie w technice krzesania ognia, gdyż nie potrzebuje preparacji aby zajął iskrę z krzesiwa tradycyjnego.











czwartek, 7 marca 2013

Hubiak pospolity (Fomes fomentarius)


Hubiak pospolity - kapelusz
Hubiak pospolity (Fomes fomentarius) – to niejadalny, pospolity grzyb nadrzewny. Tak jak błyskoporek podkorowy jest pasożytem  i  powoduje białą zgniliznę drewna. Występuje głównie na drzewach liściastych takich jak brzoza, buk, grab, dąb, wiąz, rzadziej na drzewach iglastych. Hubiak ma twardą skorupę kapelusza o barwie białej, szarej. Czasem porośnięta jest glonami, porostami. Owocniki osiągają wielkość nawet 60cm, jednak najczęściej spotykane mają około 20cm. Pod kapeluszem mają miękką tkankę o barwie żółto-pomarańczowej. Bardziej w głąb grzyba barwa staje się brązowa. Miąższ jest kruchy, brązowy, czasami z białymi kropkami. Młodsze owocniki mają więcej miąższu i miękkiej tkanki. W dolnej części są brązowe cienkie, ułożone obok siebie rurki, które mają kilka cm długości – zależy to od wieku grzyba. Hubiaka można pomylić ze starszym okazem pniarka obrzeżonego, z czyreniem jodłowym i ogniowym, jednak przekrój grzyba wszystkie wątpliwości wyjaśnia.

Hubiak pospolity
W czasach epoki brązu owocników używano jako hubkę do rozpalania ognia, później robiono części odzieży np. kamizelkę. Miękkich kawałków używano kiedyś nawet jako opatrunek, który służył do tamowania krwi. Hubkę z hubiaka nosił w swoim zestawie do krzesania ognia Ötzi.

poniedziałek, 4 marca 2013

Schronienie - czas na wybór miejsca i materiał do budowy

Kolejna dawka teorii o schronieniu

Czas, w którym wybierzemy miejsce również jest bardzo ważnym elementem. W zależności od tego czym dysponujemy, w jakim terenie przebywamy, jakie są warunki pogodowe zależy pora podczas naszej wędrówki, w której powinniśmy zaczynać zajmować się naszym obozowiskiem.
Nie mając do dyspozycji żadnych materiałów czas na wybór miejsca oraz na budowę schronienia powinniśmy przeznaczyć minimum 2 godziny. Jednak czas ten nie jest zasadą, występują bowiem przypadki, że podczas marszu, gdy jest już pora na wykonywanie obozowiska jesteśmy w idealnej okolicy i możemy pozwolić sobie jeszcze na kilkadziesiąt minut marszu. Zależy to również od warunków atmosferycznych, ponieważ gdy mamy pewność, że noc będzie bezdeszczowa oraz ciepła, czas w którym wszystko skończymy przygotowywać będzie wahał się w granicy 30 minut.
W przypadku gdy dysponujemy wodoodporną plandeką lub płachtą, sznurkiem wszystko wygląda dużo prościej gdyż samo rozkładanie plandeki zajmuje kilkanaście minut. Wtedy należy poświęcić więcej czasu na wybór miejsca.
Podczas gdy jesteśmy bardzo zmęczeni, lub jest to nasz kolejny dzień wędrówki lub odczuwamy problemowy dyskomfort należy wybrać więcej czasu na przygotowywanie obozowiska gdyż będziemy wolniej myśleć i pracować. Musimy też zwracać uwagę na to co mamy zamiar robić, gdyż możliwe, że nasze schronienie będzie wymagało czegoś specjalnego. Kiedy mamy zamiar zjeść jakiś ciepły posiłek lub ogrzać się i wysuszyć ubrania nasze obozowisko będzie wymagało zbudowania czegoś dodatkowego oprócz samego rozpalenia ogniska.

Reasumując tematyka czasu, podczas naszych wypraw, w którym mamy wybierać miejsce na budowę schronienia nie jest taka trudna jednak skomplikowana i powiązana wieloma zależnościami między naszym ekwipunkiem a warunkami pogodowymi, między naszymi siłami a czynnościami które chcemy robić.

Wybór materiału na schronienie jest również ważnym tematem. Tak jak w przypadku innych aspektów dotyczących schronienia zależy to od warunków atmosferycznych, dostępnych materiałów które mamy ze sobą oraz jakie oferuje nam natura, naszych sił, możliwości i kreatywności. Podczas gdy nie mamy ze sobą żadnej płachty, plandeki musimy wykorzystywać materiały jakie mamy dookoła miejsca w jakim się znajdujemy. Czasami jest to dziecinnie proste, lecz czasami jest bardzo źle i trudno. W przypadku budowy szkieletu schronienia należy korzystać z mocnych, twardych lub elastycznych materiałów w zależności od rodzaju schronienia. Nie należy używać zgniłych, ciężkich, mokrych gałęzi i konarów, ponieważ schronienie może nie wytrzymać, coś może na nas spaść, może nie spełniać swojego zadania. Podczas wykonywania połaci dachu można sobie już pozwolić na położenie mokrego mchu, wyschniętej trawy, liści, jednak w razie gdy nie mamy do dyspozycji suchych materiałów. Gdy wykonujemy posłanie należy zbierać suchy materiał, miękki, taki który zapewni nam odpowiednią izolację od podłoża, która jest bardzo ważna! Musimy również pamiętać o tym, że to wszystko również zależy od naszych potrzeb, rodzaju schronienia, gdyż czasami można wykorzystać np. ciężką kłodę jako kalenica podczas robienia szałasu, który ma opierać się o drzewo i ziemię. Tematykę materiałów na budowę schronienia opiszę też przy wpisach o rodzajach schronienia.