piątek, 28 grudnia 2012

Zimowy spacer - 27.12.12


Śmiało komentujcie wpisy, ciekaw jestem co dzisiaj czytelnicy uważają o blogu.

Kawa z żołędzi
Początek zimy, bez śniegu z dodatnią temperaturą spowodował, że zagościłem w lesie z osobą, którą udało mi się namówić na wspólny wypad. Około 9.00 byliśmy w lesie, poszliśmy do mojego szałasu, który robiłem 1,5 roku temu. Jak zwykle w okolicy widzieliśmy 2 sarny. Rozpaliliśmy ogień, zjedliśmy po kawałku kiełbasy, wypiliśmy napar z uprażonych żołędzi (kawę) i o 10:40 ruszyliśmy w stronę ambony i Jodłówki. Po drodze napotkaliśmy sporo porostów, grzybów naziemnych i nadrzewnych, kilka większych i mniejszych czeczot. Zebrałem jakiś obcy gatunek grzyba nadrzewnego i kilka świdrów z wierzby do ręcznego świdra ogniowego.
Kiełbasa, chleb przy ognisku
Na ambonie wypiliśmy trochę herbaty i ruszyliśmy dalej, prosto do lasu. Będąc w Jodłówce kierowaliśmy się w miejsca gdzie występują łosie. Chcieliśmy jakieś zobaczyć, jednak tym razem mieliśmy pecha. Widzieliśmy za to dzika, którego z wrażenia pomyliłem z łosiem, cicho krzycząc: „łoś!”. Osobiście byłem w dwóch nowych okolicach ; osoba ze mną pierwszy raz była w tym lesie. Przez kilka chwil w ogóle nie wiedziałem gdzie jestem, jedynie orientacyjnie wiedziałem w którą stronę iść w razie czegoś. Na łące wyszliśmy na ambonę, z której obserwowaliśmy okolice, wypiliśmy po kubku barszczu i zjedliśmy kilka kostek czekolady.
Kiełbasa, przyprawy, herbata domowa
Następnie poszliśmy w lasem w kierunku drogi powrotnej. Co jakiś czas kropił deszcz, wiał silny wiatr, jednak nic konkretnego. W odpowiednim czasie nastał czas na ognisko i posiłek – najbardziej wyczekiwany, podczas tego dnia. Zjedliśmy upieczoną kiełbasę, kilka kromek chleba, wypiliśmy domową herbatę, wywar sosnowy. Niestety tym razem się nie najadłem tak jak na początku miałem w planie. Ugasiliśmy ognisko i około 15.20 zaczęliśmy wracać. Po drodze na otwartej przestrzeni podziwialiśmy ładną tęczę i zachód słońca. Szybki marsz lasem i o 16.00 wyszliśmy z lasu. Cały opis bez jakichś szczegółów.

Zimowy zachód słońca
Dzień jak dzień, bardzo miło spędzony.  Jestem ogromnie zadowolony. Zebrałem sporo gatunków grzybów, które się suszą. W odpowiednim czasie sprawdzę czy nadają się na hubkę do krzesiwa tradycyjnego.








Więcej zdjęć w galerii:
https://picasaweb.google.com/104572263095461936350/ZimowySpacer271212#


1 komentarz: