Poprzedniego roku również wybrałem się na spacer, w trzeci
dzień kalendarzowej wiosny. Jednak wtedy ściółka była pokryta zmarzniętym śniegiem, stawy skute lodem lub
dopiero topniały a w niektórych miejscach wisiały sople. Poprzednia zima była
bardzo charakterystyczna, śnieg długo leżał i sypało jeszcze w kwietniu. W tym
roku zima trwała niecałe dwa tygodnie, bo przez tyle był jakikolwiek śnieg i
lekko ujemna temperatura. Jak będzie wyglądać zima w następnym roku? Mam
nadzieję, że będzie obficie mroźna i śnieżna – czas pokaże!
O godzinie 12.30 byłem w lesie, zabrałem ze sobą wodę, dwa
jabłka i cztery kromki chleba, nie miałem zamiaru palić ogniska. Przez pewien
czas szedłem cały czas wąwozem wzdłuż płynącego strumienia. Wypatrywałem roślin, które zwiastują wczesną wiosnę, z
tygodnia na tydzień jest ich coraz więcej, zróżnicowanie gatunków również jest
większe. Z gleby wyrasta wyróżniający się jasnym zielonym kolorem szczawik
zajęczy i powoli zaczyna kwitnąć, w wilgotniejszych miejscach przy strumieniu
mnóstwo kolorów w postaci kwiatów śledziennicy skrętolistnej, lepiężnika
białego i różowego, żywca gruczołowego. Ponadto płożący się po powierzchni
ziemi przetacznik perski, gwiazdnica wielkokwiatowa, swoje listki wypuścił już
wawrzynek wilczełyko, w większych ilościach pojawia się pokrzywa zwyczajna.
Jasnożółte kwiaty pokazuje wilczomlecz migdałolistny, który jest rośliną
dwuletnią oraz wilczomlecz sosnka. Poza tym spotkać możemy jeszcze inne
pospolite rośliny takie jak miodunka lekarska, zawilec gajowy, tasznik
pospolity, podbiał pospolity oraz jasnota purpurowa i biała. To wszystko
spotkałem dzisiaj, w innych miejscach na pewno pędy wypuszcza już pałka
szerokolistna i wąskolistna, kosaciec żółty, knieć błotna. Niebawem będzie
można spotkać pędy chmielu zwyczajnego, podagrycznika pospolitego i czosnaczku
pospolitego, na którego czekam żeby ukisić parę słoików.
Uparcie szukałem szyszkówek świerkowych z nadzieją że
spotkam mnóstwo owocników pod starymi świerkami i zjem smaczną kolację w domu,
jednak nie udało się, mimo że było ostatnio parę mokrych dni. Widocznie nadal
jest za sucho, w końcu mamy stopień zagrożenia przeciwpożarowego. Ściółka
miejscami jest bardzo sucha, chroniona przed wodą gęstymi koronami drzew iglastych.
A może za dużo wiewiórek jest w lesie, żywiących się szyszkai? Jeśli chodzi o
inne grzyby które spotkałem to mnóstwo nadrzewnych, nic nowego.
Przed 15.00 odnalazłem się w znanym mi miejscu i obrałem kierunek nad staw, gdzie spędziłem
ostatnio nockę. Po drodze zauważyłem parę metrów ode mnie małego ptaka, który
najprawdopodobniej miał uszkodzone skrzydło i nie mógł wspiąć się w górę,
przykry widok ale takie jest życie w lesie, odpadają słabsze jednostki,
przetrwają silniejsze, w ten sposób tworzy się łańcuch pokarmowy. Nad koronami
drzew latały pary myszołowów wydając swój charakterystyczny jęk.
Gdy doszedłem do stawu usłyszałem mnóstwo ciekawych
odgłosów, kilkanaście metrów przed stawem spotkałem pierwszą żabę trawną, im
bliżej wody tym więcej osobników w różnym stadium wieku. Ani sekundy ciszy, ciągłe nawoływanie samców,
w końcu od marca trwa okres godowy tych zwierząt. Płazy i gady reagują na
wibracje podłoża, w ten sposób odczuwają nadchodzące zagrożenie, dlatego kiedy
idziemy skrajem strumienia lub stawu słyszymy plusk wody, kiedy żaby wskakują
do wody. Do tego czasu zrobiłem kilkadziesiąt dobrych zdjęć grzybów i roślin
oraz pięknej słonecznej pogody w lesie, jednak podczas przekładania karty do
drugiego aparatu stojąc na nierównym terenie wypadła mi i zsunęła się do wody,
wpadając głęboko za duży kamień. Próbowałem ją znaleźć i wydostać ręką, ale nic
z tego - za daleko zatonęła. Jest to powód braku jakichkolwiek zdjęć ze
spaceru, ale nadrobię to w niedługim czasie.
Bardzo uważnie stawiałem kroki, żeby nie nadepnąć na którąś, nie było to
łatwe z powodu ich dobrego maskowania. To naprawdę ciekawe zjawisko, na jednym
zbiorniku wodnym setki, a może tysiące żab, kilkucentymetrowe i
kilkunastocentymetrowe osobniki. Zrobiłem sobie ławeczkę kłody brzozowej i
siedziałem tak dwie godziny obserwując jak toczy się życie w lesie, w ten
sposób wtopiłem się w otoczenie, zwierzęta mnie nie zauważały. Dwa metry obok
mnie przeszła para żab, parę metrów obok mnie wiewiórka skakała po uschniętej
leszczynie, po czym wskoczyła na świerk i chyba usnęła bo nie ruszała się
kilkanaście minut i nie wydawała żadnych odgłosów. W międzyczasie cały czas
śpiewało kilka gatunków ptaków, tworząc koncert nad całym stawem ; słyszałem w
oddali żerowanie dzięcioła. Pospacerowałem trochę wzdłuż brzegu stawu, aby poobserwować
te zwierzęta. W największej ilości spotkałem żabę trawną, mniej żaby moczarowej
i kilka osobników ropuchy szarej. Udało mi się nawet dostrzec ogromny kulisty
kłąb skrzeku żaby trawnej, nie spodziewałem się że znajdę coś tak ciekawego.
Skrzek potrafi liczyć od kilkuset do kilku tysięcy kijanek, niesamowity widok.
Słońce trochę schowało się za chmury, zaczęło mocniej wiać, ubrałem więc
kurtkę, posiedziałem jeszcze kilkanaście minut i o godzinie 17.30 opuściłem
miejsce udając się w kierunku wyjścia z lasu.
Spędziłem parę godzin w lesie, szkoda że tylko tyle. Jestem
zadowolony podsumowując ten dzień, żałuję tylko trochę że nie mam żadnych
zdjęć. Jestem ciekaw co nowego zastanę w lesie gdy niebawem znów pojawię się w
tamtych rejonach.
Dla porównania, tutaj wrzucam relację i krótką galerię sprzed roku.
http://mybushcraftsoohy.blogspot.com/2013/03/trzeci-dzien-kalendarzowej-wiosny-240313.html
https://picasaweb.google.com/104572263095461936350/TrzeciDzienKalendarzowejWiosny24031302
Dla porównania, tutaj wrzucam relację i krótką galerię sprzed roku.
http://mybushcraftsoohy.blogspot.com/2013/03/trzeci-dzien-kalendarzowej-wiosny-240313.html
https://picasaweb.google.com/104572263095461936350/TrzeciDzienKalendarzowejWiosny24031302
Poraża mnie Twoje opanowanie w obliczu takiej straty... Ja to bym najbliższy miesiąc przeżywała zatopienie karty ze zdjęciami ;) Chociaż, tak troszkę Cię znając, pewnie wszystkie z poprzednich wypadów i tak na bieżąco wrzucałeś na Picasę i utraciłeś dokumentację tylko z tego jednego spaceru... Przyjemnie było przeczytać (najpierw na Reconie, teraz ponownie tu) to swoiste "sprawozdanie" z wiosennych uroków lasu :)
OdpowiedzUsuńBo nie można się niczym w życiu przejmować! Tak, utraciłem dokumentację tylko z tego spaceru.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie, że się podoba!