środa, 28 lutego 2018
Czatownia
wtorek, 27 lutego 2018
Gorc poraz kolejny
Kolejny raz w Gorcach, kolejny raz ten sam szlak, kolejny raz ta sama
chatka co kiedyś... Tak to już jest, że lubię wracać w miejsca, które
po prostu lubię. Jednak tym razem pogoda nie pozwoliła na dalekie
obserwacje.
Powyżej 800m n. p. m. mgła i ograniczona widoczność a na polanach i odsłoniętych miejscach wiatr. Temperatura w okolicach -10 stopni, do tego kilkadziesiąt cm sypkiego śniegu na zmrożonej warstwie. Szlak przetarty i dobrze ubity, także warunki do pieszej turystyki dobre. Tym razem wybraliśmy się w kilka osób do chatki na Gorcu.
Tak się złożyło, że byliśmy tylko my, więc mieliśmy całą chatkę dla siebie. W nocy przebudziła się mysz, która biegała w ścianach, jednak nie hałasowała na tyle, aby było to uciążliwe - bywało gorzej na przykład z popielicami w Bieszczadach.
Skoro
widoczność jest słaba, jest to dobra okazja do spaceru po okolicznym
lesie, poza szlakiem - tam gdzie mnie oczy poniosą, bo tak najbardziej
lubię poznawać nowe tereny.
Powyżej 800m n. p. m. mgła i ograniczona widoczność a na polanach i odsłoniętych miejscach wiatr. Temperatura w okolicach -10 stopni, do tego kilkadziesiąt cm sypkiego śniegu na zmrożonej warstwie. Szlak przetarty i dobrze ubity, także warunki do pieszej turystyki dobre. Tym razem wybraliśmy się w kilka osób do chatki na Gorcu.
Tak się złożyło, że byliśmy tylko my, więc mieliśmy całą chatkę dla siebie. W nocy przebudziła się mysz, która biegała w ścianach, jednak nie hałasowała na tyle, aby było to uciążliwe - bywało gorzej na przykład z popielicami w Bieszczadach.
Pustka |
Subskrybuj:
Posty (Atom)