 |
Zbiór kwiatów |
Podbiał pospolity (Tussilago farfara) – jadalna, wczesna, wiosenna roślina, pojawiająca się tuż po
stopnieniu śniegu, lub w trakcie topnienia. Rzuca się w oczy, praktycznie nie
ma możliwości pomyłki. Kwiaty występują dość krótko,
w zależności od miejsca (od 1 - 3 tygodni), dlatego można przegapić zbiór. Po
przekwitnięciu kwiatostanów kształtuje duże liście, jasnozielone od spodu,
które mają takie samo zastosowanie jak kwiaty. Poprzedniego roku pierwszy raz robiłem syrop z podbiału. Był to mój początek z zastosowaniem
dzikich roślin jadalnych. Z pomocą przyszła mi znana wielu osobom książka pt. "Jadalne
dzikie jagody i rośliny" - Detlev Henschel.
 |
Świeżo nastawiony syrop |
Kwiatostany zauważyłem
przypadkowo na ruderalnym terenie, na skraju lasu. Od razu skojarzyłem co jest
grane i zacząłem zbierać kwiatostany. Po zebraniu jak największej ilości
powyrywałem wszystkie zebrane przypadkowo łodygi, aby zostały tylko kwiaty. Do
1l słoika wrzucałem kwiatostany, ubijałem, sypałem cukier i znów ubijałem,
dopóki nie wypełniłem całego słoika. Wyszło 5 warstw kwiatostanów i cukru.
Zrobiłem też mały słoik 0,33l.
Odstawiłem całość do lodówki, czekając aż kwiaty puszczą sok, cukier się
rozpuści i zawartość sfermentuje.
 |
Gotowanie całości |
Po 7-8 tygodniach cukier w dwóch słoikach
nadal nie był rozpuszczony. Zrobiłem błąd, dając zbyt dużo cukru. Wyszła
kłopotliwa sytuacja, bo nie mogłem uzyskać dużo czystego syropu, bo ciężko
byłoby to przefiltrować. Zrobiłem więc trochę po swojemu… Całość wrzuciłem do
garnczka i poczekałem około 30min, żeby całość trochę się rozmroziła. Dolewałem
stopniowo wody, tak, żeby cały cukier się rozpuścił. Po dokładnym zamieszaniu
całość gotowałem około 20minut, po czym przefiltrowałem, aby uzyskać czysty
płyn. Po filtracji gotowałem około godziny, żeby spora część dodanej wody
odparowała. Syrop nabierał coraz lepszego koloru, stawał się bardziej gęsty, z
coraz bardziej intensywnym zapachem. Finalnie gorący syrop przelałem do butelek.
 |
Gotowy syrop |
Wyszło około 700ml syropu, który kilka razy pomógł mi, gdy bolało mnie gardło
lub byłem chory – opisałem to we wpisie o moim przeziębieniu. Część zebranych kwiatostanów
wysuszyłem, aby sprawdzić i porównać smak naparu ze świeżych i suszonych
kwiatów. Kilka kwiatów zalałem wrzącą wodą, zakryłem na kilka minut i po chwili
wypiłem. Czasami słodziłem do smaku. Nie ma żadnych wątpliwości że podbiał
pospolity bardzo pomaga przy kaszlu, katarze, bólu gardła ; ogólnym
przeziębieniu. Polecam wysilić się i zebrać podbiał na syrop lub susz, bo jest
niezastąpiony w leśnej fitoterapii.
 |
Rok 2014 |
Więcej zdjęć w galerii o pożywieniu.