Śmiało komentujcie wpisy, ciekaw jestem co dzisiaj czytelnicy uważają o blogu.
|
Kawa z żołędzi |
Początek zimy, bez śniegu z dodatnią temperaturą spowodował,
że zagościłem w lesie z osobą, którą udało mi się namówić na wspólny wypad.
Około 9.00 byliśmy w lesie, poszliśmy do mojego szałasu, który robiłem 1,5 roku
temu. Jak zwykle w okolicy widzieliśmy 2 sarny. Rozpaliliśmy ogień, zjedliśmy
po kawałku kiełbasy, wypiliśmy napar z uprażonych żołędzi (kawę) i o 10:40
ruszyliśmy w stronę ambony i Jodłówki. Po drodze napotkaliśmy sporo porostów,
grzybów naziemnych i nadrzewnych, kilka większych i mniejszych czeczot. Zebrałem jakiś obcy gatunek grzyba nadrzewnego i kilka świdrów z
wierzby do ręcznego świdra ogniowego.
|
Kiełbasa, chleb przy ognisku |
Na ambonie wypiliśmy trochę herbaty i ruszyliśmy dalej, prosto do lasu. Będąc w Jodłówce kierowaliśmy się w miejsca gdzie występują łosie. Chcieliśmy jakieś zobaczyć, jednak tym razem mieliśmy pecha. Widzieliśmy za to dzika, którego z wrażenia pomyliłem z łosiem, cicho krzycząc: „łoś!”. Osobiście byłem w dwóch nowych okolicach ; osoba ze mną pierwszy raz była w tym lesie. Przez kilka chwil w ogóle nie wiedziałem gdzie jestem, jedynie orientacyjnie wiedziałem w którą stronę iść w razie czegoś. Na łące wyszliśmy na ambonę, z której obserwowaliśmy okolice, wypiliśmy po kubku barszczu i zjedliśmy kilka kostek czekolady.
|
Kiełbasa, przyprawy, herbata domowa |
Następnie poszliśmy w lasem w
kierunku drogi powrotnej. Co jakiś czas kropił deszcz, wiał silny wiatr, jednak
nic konkretnego. W odpowiednim czasie nastał czas na ognisko i posiłek –
najbardziej wyczekiwany, podczas tego dnia. Zjedliśmy upieczoną kiełbasę, kilka
kromek chleba, wypiliśmy domową herbatę, wywar sosnowy. Niestety tym razem się
nie najadłem tak jak na początku miałem w planie. Ugasiliśmy ognisko i około
15.20 zaczęliśmy wracać. Po drodze na otwartej przestrzeni podziwialiśmy ładną
tęczę i zachód słońca. Szybki marsz lasem i o 16.00 wyszliśmy z lasu. Cały opis
bez jakichś szczegółów.
|
Zimowy zachód słońca |
Dzień jak dzień, bardzo miło spędzony. Jestem ogromnie zadowolony. Zebrałem sporo
gatunków grzybów, które się suszą. W odpowiednim czasie sprawdzę czy nadają się
na hubkę do krzesiwa tradycyjnego.
Więcej zdjęć w galerii:
https://picasaweb.google.com/104572263095461936350/ZimowySpacer271212#
Ciekawy blog,rozwija się ..dodaje do ulu..
OdpowiedzUsuń